Opowieść o dwójce porzuconych na postapokaliptycznej ziemi dzieciakach, którzy walczą o przeżycie. Beznadzieja i wegetacja zmuszają ich do przekraczania granic człowieczeństwa i wypaczają pojęcia dobra i zła. Każdego dnia bohaterowie próbują przetrwać, by nie stracić tego co najważniejsze – siebie.
Nieźle pokazany ogólny klimat po kataklizmie, ale reszta to raczej jakiś ponury żart. Żyjące w zgliszczach dzieci mają czyściutkie buźki, wszędzie zniszczony, wypalony świat bez zieleni, ale ptaki mają się dobrze i śpiewają radośnie. I nagle pojawia się zombie... Oj, panie Matwiejczyk, nigdy nie był pan orłem, ale...