Kolejny obraz polskiego kina niezależnego. Dla mnie, tak między Bogiem a prawdą, chyba nie do końca zrozumiały. Opowieść o
żyjącym w świecie dziwacznych rekwizytów młodym człowieku, który za ostatnie pieniądze kupuje piłę łańcuchową i, udając, że
zamierza zabić swoją dziewczynę, ściąga na siebie uwagę policji, która przysyła specjalistę - negocjatora.
Mogę trochę na siłę domniemwać, że chodziło o ukazanie skali znudzenia, jakiego przez szarą rzeczywistość doświadczają
współcześni mieszczanie.
Jedyne, co się broni, to świetna rola Lecha Mackiewicza jako psychologa.