Znowu potwierdza się teza chyba Chaplina, że film to twarze i ludzie. Nie potrzeba jakiejś dramatycznej struktury, wybitnego aktorstwa, tricków komputerowych, budżetu itp. Główni bohaterzy po prostu są a my się nimi zachwycamy.
To głównie dzięki pięknym zdjęciom, ujęciom, umiejętności pokazania historii w ciekawy sposób.