Moim zdaniem opowiadanie ,,W górach szaleństwa" jest trudnym materiałem do adaptacji. Opowiadanie cechuje się małą ilością akcji, jak na swoją długość, bardzo precyzyjnymi opisami architektury i historii Przedwiecznych. Adaptując je możliwie wiernie trudno wykorzystać pełny jego potencjał, a co można było oddać w książce będzie bardzo trudne do przekazania w języku filmu. Z drugiej strony filmowcy otrzymują w zasadzie gotowy opis dekoracji, tak rozbudowany, że w noweli zdawał się być celem samym w sobie. A co wy o tym sądzicie?