Naprawdę niezły film będący trochę kompilacją gatunków: filmu obyczajowego, dramatu czy może bardziej melodramatu. I choć za tym ostatnim gatunkiem nie przepadam, to jednak ten film przypadł mi do gustu. Wątek miłosny był tutaj podany jakby pomiędzy główną fabułą i nie był na miejscu pierwszym, poza tym nie tak nachalny i łzawy jak to lubią robić Amerykanie. Poruszony był również, a jakże, główny problem społeczny Finlandii czyli alkoholizm. W sumie też tylko napomknięty, ale zawsze.
Ten film to oczywiście nic odkrywczego ani żaden majstersztyk, ale przyzwoite europejskie kino, które z pewnością warto zobaczyć.