Zanim odpaliłem ten film myślałem, że to wojna światów Spielberga, a tu niespodzianka. Obejrzałem ten film bez napisów (bo nie mogłem ich za diabła znaleźć) i doszedłem do wniosku, że dawno nie oglądałem tak zaburaczonego filmu: nasz główny bohater ma w jednym ujęciu lewe ucho skaleczone, zaraz w drugim ujeciu ma inne skaleczone, a tamto już jak nowe (chyba ktoś od makijażu powinien za to bęknąć). Nie jestem najlepszy z angielskiego, ale ten film był dla mnie nie logiczny - dlaczego wojsko nie ma dział?? (możliwe, że było wyjaśnienie w filmie, które przegapiłem). Efekty specjalne są słabe - ten robot ma taki kontras z tłem jakby go w paincie robili.