Prawdopodobnie jedynym, czego Steven Spielberg nie zdołał stworzyć po dziś dzień,
to słaby film :) Wojna Światów zdecydowanie należy do mniej inspirujących projektów
poruszających tematykę inwazyjno-obcą, jednak jak dla mnie, jedynym tego powodem
jest zakończenie, przez które film sprawia wrażenie urwanego. Doprawdy, uważam, że
powinien być co najmniej pół godziny dłuższy, aby finał mógł być bardziej widowiskowy -
obecny stan jest dużo mniej imponujący, przez co całość ustępuje wielu innym filmom
o kosmicznych inwazjach, w tym o niemal dekadę starszemu "Indipendence Day".