Wersja z 1953 znacznie lepsza od tej. Szykowałem się do obejrzenia jakiegoś czarno-białego badziewia z żenującymi efektami specjalnymi i doznałem miłego zaskoczenia. Ten film nie zaskakuje. W porównaniu ze starszym o 9 lat Dniem Niepodległości efekty są marne. Fabuła taka sobie.
W ogóle to chciałbym kiedyś obejrzeć WIERNĄ adaptację genialnej powieści Wellsa. Z Marsjanami lądującymi w wiktoriańskiej Anglii z przełomu XIX i XX w. To by było naprawdę epickie!