Po obejrzeniu "Aquamana" stwierdzam, że on by się nadawał na Wiedźmina. A nie ten 'pi zduś', którego wzięli.
Ma ten 'groźny' głos. Chód. To spojrzenie, że nawet jak 'nic nie robi' tylko po prostu patrzy, to jakby patrzył na ciebie tygrys albo wilk :)
I jeszcze taka, taka...'prostolinijność i bezpośredniość'. Ten "superman" nie ma ŻADNEJ z tych cech.