Jestem świeżo po finale pierwszego sezonu. Serial jest oczywiście rewelacyjny. Saga rozwala
system, a z Martinem tworzą świetną parę dochodzeniową. Jedyne czym jestem zawiedziony to ten
Sebastian (czarny charakter). Tyle zabijał, dawał im jakieś mylne tropy, a to o bezdomnych a to o
imigrantach, by później wyszło na jaw, że to chodziło (tylko) o jego zmarłą żonę i syna. Tak na
prawdę serial mógł się rozpocząć od 7 odcinka. Ten cały Sebastian mi się nie podoba, myślałem,
że rzeczywiście chodzi mu o jakiś wyższy cel czy coś takiego.
No ale nic trzeba sie brać za kolejny sezon
Zgadam się. Też liczyłem na to, że chodzi w tym o jakąś większą sprawę, niż zemsta na dawnym koledze.
Podobnie wydawało mi się, że zbrodnia na moście (ciało podzielone na pół - a raczej dwie połówki, leżące na granicy dwóch państw) będzie mieć jakieś znaczenie.
Trochę rozdmuchany balon, ale jeśli będę się nudził to może obejrzę drugi sezon.
Minęło kilka lat, ale ja dopiero teraz obejrzałam 1 sezon :P i doszliśmy z narzeczonym do wniosku, że coś się rypło w scenariuszu. Sezon wygląda jakby był połączony z dwóch różnych, obu ciekawych historii, w jedną. Niby wszystko się jakoś łączy, bo w końcu te dwie połówki ciał oznaczają takie trochę rozdarcie między Danię a Szwecję, ale myślę, że mogło być to lepiej dopracowane.
Sebastian na moście powiedział, że cały czas kłamał, więc może stąd te mylne tropy. Jestem po 1 sezonie. Ogólnie dobrze się ogląda. Lubię parę głównych bohaterów - Martina i Sagę. Uważam, że tworzą fajną, zgraną parę policjantów, ale trudno mi zrozumieć niektóre oczywiste błędy, jak np. ten popełniony przez Sagę przed porwaniem Augusta. Doświadczona policjantka nie dzwoni po wsparcie po tym jak odkrywa, że policjanci mający ochraniać budynek zostali zastrzeleni?
Właśnie o to chodziło, aby wyeliminować wszystkie istotne dla Sebastiana osoby w taki sposób, aby jak najdłużej prawdziwy motyw pozostawał nieznany. Tylko w ten sposób mogły ginąć kolejne osoby a policja nie załapała o co chodzi i nie zakończyła przedwcześnie tej prywatnej vendetty. Gdyby Jens po prostu zabijał osoby, do których "miał żal" zostałby powstrzymany po 3-4 osobie.
Jestem świerzo po finale pierwszego sezonu i dawno, zaden serial nie wzbudzil u mnie tylu emocji. Żal mi Martina, a scena w której Saga okłamuje go, że Augus żyje wypadła na tyle przekonująco, że przez chwilę i ja w to uwierzyłam. Widać po całej fabule, jak człowiek potrafi być zepsuty i przesiąknięty zemsta, Jens/Sebastian był gotów bez mgrugnięcia oka zabić żonę i dzieci Martina...daje sobie chwilke, by ochłonąć i zaczynam sezon 2. Myyślę, że warto
Ten motyw faktycznie trochę rozczarowuje. Jakby rzeczywiście chodziło o "wyższą sprawę" byłoby ciekawiej i mniej jednoznacznie. Natomiast dobrze może, że zakończenie 1. sezonu jest ani jakieś b. optymistyczne, ani odwrotnie - b. pesymistyczne, bo jednak dalej ma żonę, resztę dzieci i pewnie do pudła nie pójdzie.