Gdyby skrócić ten serial do 6 odcinków, usunąć powtórzenia i pseudo intelektualne wstawki byłby rewelacyjny. W tej postaci jest dość nudny.
Dokładnie tak scena z pogrzebem to flaki z olejem. z nudow przelaczem na inne karty w przegladarce , a seriale lecial dalej , lypa ogolem dzieciaki lepiej zagraly od mamy moim zdaniem stary jak to stary . nie wiem skad te wysokie noty
Myślę że pogrzeb był ponownym połączeniem rodziny. Ta śmierć przyciągnęła wszystkich w jedno miejsce.
6 odcinek jest wręcz niesamowity, właśnie od tego odcinka serial nabrał prawdziwej głębi. Ze sztampowego horroru stał się czymś znacznie więcej. A zakończenie było idealnym zwieńczeniem całości.
Nie zgadzam się, według mnie jest w sam raz. A scena pogrzebu bardzo mi się podobała :) Mam tylko nadzieję, że nie będzie 2 sezonu (choć z drugiej strony bym chciała więcej i więcej), bo boję się, że wszystko zepsują.
odnioslam to samo wrazenie, czasem mialam ochote przewijac, szczegolnie po 5 czy 6 odcinku. Rozciagniete melodramatyczne "ckliwosci"; bylo ich za duzo. Cos na zasadzie "to bedzie horror, nie.. chwilka, a moze jednak melodramat z tego zrobimy, hm". Zapowiadalo sie dobrze, pozniej mam wrazenie ze koncepcja zaczela sie "wytrącać" z glownego sedna; przechodzic na wrazliwe emocje, aktorzy zaczeli grać naciąganie, pauzując, wstrzymując. Zaczelo sie szukanie usprawiedliwień dla takich czy innych postepowań bohaterów. Finalowy odcinek w ogole skosil caly potencjal. Rozczarowalam się, taka Moja opinia.
Podpisuje sie pod tym w 100 procentach. Odniosłem identyczne wrażenie. W zasadzie pierwsze dwa odcinki oglądałem z zaciekawieniem, później to już tylko oczekiwanie z myślą - jak to sie skończy. Połowa tych retrospekcji powinna być w ogóle usunięta, nic to nie wnosiło.
Racja. Retrospekcje zaśmieciły niepotrzebnie całość, tym bardziej, że były kiepsko zrobione. Za dużo irytujących monologów, kompletnie nic nie wnoszących.
nie może być cały czas podkrętki. W tego typu produkcjach potrzeba jest też chwila wyciszenia, a nie ostra jazda przez cały sezon ;) serial conajmniej na 8.
Taka prawda, w przeciwnym wypadku czlowiek przestaje reagowac na te "podkretki". Ale niestety zgadzam sie, ze zrobilo sie z amilo i zbyt ckliwie. Pierwsze 4-5 odcinkow mega, do 8 odcinka dalej bardzo dobrze, ale 9-10 juz srednio, czlowiek czekal zeby zobaczyc jak sie to skonczy z ciekawosci. Strasznie chcialam dac 9 ale ode mnie 8, a szkoda. Po prostu zakonczenie moglo byc mroczniejsze.
Zgadzam się, ten serial mógł być o połowę krótszy, wtedy byłby naprawdę fajny, przez to przeciąganie i powtórki zmęczyłem się aż zasnąłem.
Zgadzam się. Są seriale, w których każdy odcinek trzyma wysoki poziom i jest intrygujący. "Nawiedzony" jest niestety bardzo, ale to bardzo nierówny. Słaby początek, potem coś zaczęło się dziać i zanim się na dobre rozkręciło, to ...koniec. Nie twierdzę, że serial był za krótki, tylko zwyczajnie mało treściwy. Ponadto było sporo irytujących rzeczy, jak na przykład prostacki montaż. Postać w jednej scenie otwiera szafę, więc po cięciu w kolejnej scenie ktoś otwiera drzwi wejściowe. Ktoś pije kawę, więc po cięciu inny bohater odstawia kubek z kawą. Można tak zrobić raz czy dwa, ale nie budować na jednym pomyśle cały montaż, bo to bardzo słabe.
Za dużo nudnych monologów, w czym celowała "mamuśka" w retrospekcjach. W którejś scenie rozmawia z nowo poznaną kobietą i puszcza takie teksty, jakby czytała dramat szekspirowski. Ludzie tak nie rozmawiają, to nie teatr. W dodatku ten monolog nudny był piekielnie i ...o niczym. Nic też nie wniósł do fabuły.
Aktorka grającą ową mamuśkę bardzo mnie wkurzała, ale to już osobista preferencja. I nie wiem czemu, ale w każdej, dosłownie każdej scenie miała chorobliwie świecące oczy. Po co ten dziwaczny efekt?
Szkoda, bo serial mógł być całkiem dobry, ale przez masę nietrafionych pomysłów zajechano go i powstało takie koślawe coś.
Haha pewnie mówisz o scenie, w której opowiadała o spadających z nieba kamieniach po śmierci jej ojca :D Też w połowie zacząłem myśleć "zaraz...Co ona tak właściwie p!erd*li i po co ta zapchaj dziura w 9 odcinku, kiedy powinniśmy lecieć do przodu jak japońskie Shinkansen"?
Zdecydowanie się zgadzam. Spokojnie mógłby być o 1/3 krótszy! Jakie nie o połowę. Niestety jest rozwleczony. Byłem ciekaw jak się skończy ale mnie po drodze zmeczyl.